nocny maraton filmowy_plakatOstatni  weekend to był czas naszego pierwszego nocnego maratonu filmowego. Początek to jak zwykle „kokoszenie się” i lokowanie. Każdy wyjął co tam miał i okazało się, że jedzonek ci u nas dostatek. Śmierć głodowa i brak cukru nam nie groziły. Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze. Pierwszy film pt. Skazani na Shawshank oglądali wszyscy. Jedni bardziej intensywnie, drudzy mniej, ale jak to się mówi: pierwsze koty za płoty. Gdy dostarczono zamówioną wcześniej pizzę był taki hałas, jak gdyby było to coś szczególnie wyjątkowego. Trochę można było się poczuć jak więźniowie na stołówce, tylko że nie w więzieniu i nie na stołówce.  Drugi film pt. Prestiż nie zachwycił nas, a może był zbyt trudny, więc mamy wrażenie, że oglądał go tylko pan Kurpiewski.  Zaś na trzeciej projekcji filmu pt. Szkoła rocka kolega „wygrał” symfonię… chrapiąc. Potem był Woody Allen i Złote lata radia, ale nie wszyscy (a nawet mniejszość) miała możliwość go podziwiać, bo jak się okazało, sen ma swoje prawa. Obudziliśmy się pod koniec piątego filmu, gdy jakiś chłopak niszczył kijem hokejowym samochód w miejscowości Hel. Wtedy przy napisach końcowych pani Chojnacka kazała nam wstawać i szykować się do wyjścia. Mamy przeczucie, że wszyscy czuli się jak „zombie”. Podsumowując można powiedzieć jedno, było fantastycznie i już czekamy na następne maratony filmowe.

01_nmf  02_nmf  03_nmf  04_nmf

05_nmf  06_nmf  07_nmf  08_nmf

09_nmf  10_nmf  11_nmf  12_nmf

13_nmf  14_nmf  15_nmf  16_nmf

17_nmf  18_nmf  19_nmf  20_nmf

21_nmf  22_nmf  23_nmf  24_nmf