3 marca 2011 r. klasy 2c i 3a uczestniczyły w projekcji filmu Czarny czwartek - Janek Wiśniewski padł, przejmującym obrazie, którym reżyser Antoni Krauze przypomina jedną z najmroczniejszych kart z historii PRL-u. Jedynym filmem o Grudniu 1970 był - dotyczący wydarzeń szczecińskich - obraz Skarga Jerzego Wójcika z 1991 roku. Natomiast ani o wydarzeniach w Gdańsku czy w Gdyni, nie nakręcono żadnego filmu fabularnego, a szczegóły gdyńskiego dramatu są mało znane. Zapewne najlepiej wiedzą o nich mieszkańcy naszego miasta oraz ci, którzy interesując się historią, sięgają po opracowania książkowe.
Autorzy scenariusza filmu - Michał Pruski i Mirosław Piepka - przyznają, że 17 grudnia 1970 roku był na pewno najczarniejszym dniem w czasach PRL-u. Całe zło i okrucieństwo ówczesnej władzy, jej perfidia i nieliczenie się z obywatelami własnego kraju zogniskowały się w tym jednym dniu, kiedy niczego niespodziewających się ludzi zwabiono w pułapkę, by strzelać do nich jak do tarcz strzelniczych.
O ile w Gdańsku i Szczecinie wystąpienia robotników przybierały gwałtowny obrót, płonęły partyjne komitety, o tyle Gdynia była spokojna i wyważona. Władze miasta podpisały porozumienie z komitetem strajkowym, nie wypadła choćby jedna szyba z okna.
W tej atmosferze, po słynnym apelu Stanisława Kociołka o powrót do pracy, zwyczajni ludzie uwierzyli w słowa partyjnego dygnitarza i pojechali do swoich zakładów pracy. Zamordowano osiemnastu spośród nich, setki odniosły ciężkie rany. Nie było w powojennej historii Polski zbrodni równie cynicznej, w istocie egzekucji przeprowadzonej na zimno, bez cienia skrupułów.
Widowiskową rekonstrukcję dramatycznych wydarzeń w Gdyni, zakończonych brutalną pacyfikacją manifestantów przez oddziały wojska i milicji w 1970 roku, wyróżniają nie tylko rozmach inscenizacyjny i trzymająca w napięciu akcja. Warto zwrócić uwagę na wybitne kreacje Piotra Fronczewskiego jako Zenona Kliszki oraz Wojciecha Pszoniaka jako Władysława Gomułki, a także wzruszające role - debiutującej na ekranie - Marty Honzatko i Michała Kowalskiego.
Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc. Balladę o Janku Wiśniewskim - porywający motyw przewodni do Czarnego czwartku - zaśpiewał Kazik Staszewski.